Francja broni skrzynek, a w tym wszystkim Overwatch dalej gra pierwsze skrzypce!
Nigdy chyba nie zrozumiem, dlaczego Overwatch jest tak bardzo w to angażowany.
Prawo na świecie coraz bardziej się zmienia, a decydują o nim dinozaury, które kompletnie nie wiedzą o co chodzi w tych całych internetach. Hazard w grach internetowych jest idealnym tego przykładem.
Bo lootboxy mogą przełożyć się na fizyczną wartość
Podczas, gdy Holandia i Belgia walczą o oficjalne uznanie skrzynek w grach hazardem, Francja publikuje swój apel z mocnym sprzeciwem. Tamtejszy organ o nazwie "Regulatory authority for online games" stwierdził, że lootboxy nie powinny być wiązane z hazardem i dalej będą dostępne na terenie Francji. Co ciekawe, instytucja wyraźnie zaznacza, że faktycznie skrzynki mogą nieść za sobą duże zagrożenie dla najmłodszych, którzy zawsze będą dążyć do posiadania jak najlepszych przedmiotów. I jak najbardziej jest to prawda. Dalej jednak kompletnie nie rozumiem, dlaczego w to wszystko zostaje wplątywany Overwatch. W każdym newsie na ten temat pojawia się gra Blizzarda, a Holandia do spółki z Belgią przekonuje Francję, że:Zewnętrzni sprzedawcy oraz sami gracze mogą wykorzystywać zdobywane przedmioty do wzbogacania się i zamiany na fizyczne pieniądze.Tak, głównie o to toczy się cały spór. Że wylosowane przedmioty mogą trafić na rynek poza grą i być źródłem fizycznych pieniędzy. Jak to zahacza o Overwatch? Jedyny sposób, by jakoś to połączyć z Overwatch to sprzedaż kont z unikalnymi skórkami. Znacie jakiś przypadek, gdy konto z jakimś rzadkim skinem było sprzedawane za grubą kasę? Albo nawet wysoką?
