Twardy reset MMR na rankedach, czy to miałoby sens?

Coś, o czym dyskutuje się w świecie Overwatch od samego początku, czyli reset MMR.

Wiele osób uważa, że brak twardego resetu wskaźnika MMR jest równoznaczne z bezsensownością podziału na sezonu i rozgrywania placementów. Trudno się z tym nie zgodzić, bo rzeczywiście największą zmianą od kilku sezonów było... Skrócenie czasu pomiędzy sezonami do 2 godzin.

Twardy reset, co da?

Na pewno zresetowanie wspominanego wskaźnika dałoby poczucie rozpoczęcia od nowa, świeży start dla wielu osób byłby pewnie bardzo motywujący. Osoby, które są w niższych rangach i nie mogą się stamtąd wydostać od kilku sezonów, teraz miałyby na to realną szansę.

Każdy kij ma dwa końce

Z drugiej strony jeżeli miałoby do tego dojść, to zdecydowanie należałoby zmienić sposób przyznawania rangi. 10 meczów, które decydują o naszym wskaźniku to dość mała liczba. Dzisiaj nikt na to nie zwraca uwagi, bo ląduje się mniej więcej tam, gdzie w poprzednim sezonie. Natomiast w przypadku resetu MMR u wszystkich, należałoby przemyśleć, czy 10 rozgrywek na pewno wystarczy do dobrego oszacowania umiejętności danego gracza.

Zagłada dla Overwatch?

O resecie MMR wypowiedział się niedawno Seagull, który wywołał ogromną dyskusję na ten temat. Stwierdził, że byłoby to koszmarem dla Overwatch i wiele osób odeszłoby od gry. Seagull sam jednak widzi, że być może jest na to szansa. Dalej na streamie kontynuował, że być może trzeba by było wprowadzić mocniejsze podziały na sezony i wyraźniej oddzielić S12 od S13. Dzisiaj jedyną różnicą są otrzymywane grafiki.