Diament gorszy niż Brąz? Co myślicie?

Ale jak to, diament powinien świecić przykładem. No właśnie, powinien.

Każdy, kto zaczynał swoją drogę w trybie rywalizacji od niższych rang i doszedł do diamentu zapewne to potwierdzi. Jest to najgorsza możliwa ranga, na jakiej można grać. Niektórzy w niższych dywizjach teraz się zdziwią, ale tak - od trzech tysięcy punktów granie rankedów jest często koszmarne. W niższych rangach dużo osób myśli, że w platynie/diamencie poziom gier jest wyższy, ludzie bardziej ogarnięci i łatwiej się wygrywa. Nic bardziej mylnego. O ile umiejętności faktycznie bywają wyższe, o tyle nastawienie graczy jest dość specyficzne i często doprowadza do szału. Dzieje się tak głównie dlatego, że każdy jest przekonany o swojej wyjątkowości i niesamowitym skillu. "

Przegrywamy? To nie moja wina, przecież mam złote medale"

Ból czterech liter

Nie chcę, żeby zabrzmiało, jak ból czterech liter, chociaż zapewne po części tak jest. Jako gracz nie mam problemów z wyjściem z tej dywizji, ale przebicie się przez nią jest nie lada wyzwaniem. Jest to poziom, na którym niedostosowanie się pickami do drużyny powoduje straszny spam na czacie tekstowym i niekiedy wyzywanie na głosowym. Zagranie czegoś niestandardowego jest kompletnie niemożliwe, przyjęcie innej taktyki niż w meczach e-sportowych nie wchodzi w grę. Same mecze są przegrywane często w pierwszych minutach. Nie udało się przejąć punktu? Nie zmieniajmy nic i grajmy tak samo, bo i tak już przegraliśmy.

Dlaczego niżej jest lepiej?

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Nigdy nie byłem na niskich rangach, ale z ciekawości pooglądałem sobie materiały na YouTube i wydaje mi się, że nie ma tam takiej napinki na wynik. Ludzie grają tym, czym lubią lub czym czują się mocni. Nie wychodzi? Trudno, następnym razem może będzie lepiej. Jest jeszcze coś, pogodzenie się ze swoją rangą. Na diamencie każdy uważa, że zasługuje, by pójść wyżej. Na niskich rangach często ludzie wiedzą, że to zwyczajnie ich poziom i tyle.