Kontrowersje wokół wymogu zagrania 7 meczów tygodniowo, by nie stracić rangi

Nowy sezon przyniósł trochę nowości, między innymi wymóg rozegrania 7 meczów tygodniowo.

Czwarty sezon trochę pozmieniał. Wcześniej, by nie tracić punktów rankingowych, trzeba było rozegrać przynajmniej jeden mecz tygodniowo. Teraz wygląda to zupełnie inaczej: W tym sezonie gracze z rangą umiejętności powyżej 3000 będą musieli ukończyć przynajmniej siedem gier na tydzień. Zmiana ta poprawi precyzję systemu rang, utrudni utrzymywanie kilku kont o wysokiej randze i sprawi, że zdobycie wyższych rang będzie miało większe znaczenie. Gdy ukończycie mecz, spadek rangi umiejętności zostanie odwleczony o 24 godziny. Można tak go odwlec o siedem dni w ciągu tygodnia. Oznacza to, że dopóki gracie siedem gier w przeciągu jednego tygodnia, nie musicie się obawiać spadku rangi. Możecie grać jeden mecz na dzień albo od razu zagrać wszystkie siedem. Czyli, by utrzymać rangę (powyżej 3 tysięcy oczywiście), trzeba rozegrać przynajmniej 7 gier tygodniowo.

Beznadziejna zmiana

I w tym miejscu powstają dwa obozy - ludzie którzy są zdania, że zupełnie jest to niepotrzebne i tylko nakłada dodatkowy obowiązek na gracza. Głównym argumentem jest tutaj "przecież też mam życie!". Trudno się z tym nie zgodzić, nie każdy ma czas na rozegranie kilku gier tygodniowo.

Spoko zmiana

Z drugiej strony mamy ludzi, którym jest to obojętne, a nawet są zadowoleni. Bo przecież co za problem poświęcić te 15 minut dziennie na jedną gierkę?

Moja opinia

Przyznam, że ta zmiana mi się nie podoba i już wam tłumaczę dlaczego. Do rankedów trzeba się przyłożyć, czułbym się fatalnie, gdyby przez mojego skilla przegrywała cała drużyna. Poprzednio jak nie grałem przez cały tydzień (tak, redakcja już tak ma), to klikałem szybkie gry przez pół godziny, może godzinę i grałem jednego rankeda. Teraz będzie trzeba poświęcić zdecydowanie więcej czasu, a niestety nie każdy go ma. Oficjalnie mogę powiedzieć, że większość z nas spadnie poniżej 3k punktów i to nie przez słabego skilla, a przez brak czasu. I weź się potem wspinaj z powrotem.