Overwatch potrzebuje trybu pomiędzy szybkimi grami, a rankedami?
Czyli propozycja, która całkiem fajnie się przyjęła.Jeden z graczy o nicki HighlordDario podrzucił na reddicie propozycję, która wywołała dość ciekawą dyskusję. Chodzi o stworzenie czegoś pomiędzy rankedami, a szybkimi grami. Skąd taki pomysł i jak HighlordDario go argumentuje?
Bo są trzy typy graczy
Gracz wyróżnił trzy typy graczy i są to:- Casual, gra dla zabawy. Nie zwraca uwagi na metę, wybiera swoje ulubione postacie. Woli grać ze znajomymi, niżeli samemu. Oczywiście zależy mu na wygrywaniu, ale zdecydowanie najmniej z całej trójki. Wybiera tylko szybkie gry.
- Niezbyt lubi tryb rywalizacji. Nie wybiera bohaterów dlatego, że są obecnie najsilniejsi. Uwielbia wygrywać, ale ma swój styl. Docenia grę drużynową i jest dobrze zgrany. Umie coś więcej, niż strzelanie i bezmyślne bieganie po mapie. Ci gracze wybierają zazwyczaj szybkie gry i trochę rankedów.
- Zacięty gracz, który uwielbia rankedy i jedynie na nich się skupia. Rywalizacja to jego drugie imię.
Druga grupa najliczniejsza
HighlordDario założył, że najwięcej osób jest w tej drugiej grupie. Czyli zależy im na wygrywaniu, grze drużynowej, ciekawych meczach. Tymczasem są to najbardziej "poszkodowane" osoby.Szybka gra pozostawia pustkę, rankedy kompletnie mnie wyczerpują. Tak wyglądają moje szybkie: Większość z nich to czekanie 2 minutowy w kolejce, 90 sekund w wyborze bohaterów i średnio 4 minuty w grze. Ta cała otoczka zajmuje zdecydowanie za dużo czasu. Stąd większość opuszcza mecz i ponownie dołącza do kolejki. Szybkie to z reguły brak zgrania, niezbalansowane gry.Stąd pomysł, by stworzyć coś pomiędzy. Żeby ludzie dalej się nie stresowali, ale żeby chcieli wygrywać i nie pajacowali. Reddit szybko odpowiedział, że może nie trzeba osobnego trybu. Może wystarczy coś na zachętę. Wygrana na szybkich to 500 punktów doświadczenia, czyli 1/40 skrzynki. Żadna to zachęta.
Sprawienie, że szybkie gry coś by dawały zdecydowanie poprawiłoby doświadczenie z tym trybem. Większe nagrody to sytuacja win-win.








