Zaczął się najgorszy moment na przegrywanie gier!

Zdecydowanie odradzam trollowania w tym okresie.

Już niedługo koniec sezonu 4, w związku z tym, wiele osób postanowiło potrollować. Głównie dlatego, że ci geniusze są święcie przekonani, że przegranie 5-10 gier zwyczajnie nie ma żadnego znaczenia. W końcu niedługo będzie nowy sezon i wszystko się wyzeruje. BŁĄD.

Nie trolluj, bo będziesz miał przekichane!

Umówmy się, nigdy i nigdzie nie promowałem trollowania i specjalnego przegrywania gierek, ale w tym okresie jest to niesamowicie beznadziejną decyzją. Wszystko w Overwatch rozbija się o MMR. Od tego zależy nasza ranga i to, ile punktów za rankedy dostajemy. Im wyższe, tym jest nam łatwiej dobić do upragnionego poziomu. Obecnie MMR jest liczone w dość pokrętny, ale całkiem logiczny sposób (nie wiem czy to się nie wyklucza, ale chyba zrozumiecie). Wyobraźcie sobie sytuację, gdzie gracie rankeda Żołnierzem, wasz występ jest porównywany z innymi graczami na tym samym poziomie i na tej podstawie określane jest MMR. Czyli pykniecie dobry meczyk jako Żołnierz, Overwatch patrzy po wszystkich Żołnierzach na tym poziomie i zmienia MMR.

I teraz, pójdzie wam źle jeden, dwa mecze - spoko. Zagracie beznadziejnie 5-10 meczów? Oj będzie ciężko...

Jeżeli zaczniecie ciągle przegrywać i będzie wam słabo szło. Tzn. będziecie mieli przykładowo 1 zabójstwo i 10 zgonów to MMR zacznie za którymś meczem drastycznie spadać. To bardzo niepożądane zjawisko, szczególnie przed końcem sezonu. Jeżeli Wasze MMR spadnie, to będziecie mieli o wiele ciężej podczas placementów. Potem weź się człowieku wdrap do ukochanej rangi...

Mecz idzie kijowo? Nie poddawaj się!

Nawet, jak mecz jest w oczywisty sposób przegrany, to starajcie się z całych sił. Pamiętajcie, że każda gra jest oceniana na tle innych i nawet jak ranked pójdzie fatalnie, to wy dalej możecie bić się ze swoim MMR.